Pogrzeb

Msze św. gregoriańskie

Z pewnością katolicy troszczą się o dusze zmarłych swoich bliskich, krewnych, przyjaciół, znajomych, sąsiadów. Świadczą o tym: liczba uczestników pogrzebu, zamawiane Msze św. za zmarłych, prośba o wypominki, gromadzenie się w domu zmarłego na różaniec za zmarłą osobę, zadbane cmentarze… Wynika to nade wszystko z wiary w życie wieczne i możliwość darowania kary dla duszy w czyśćcu.

Czym jest Msza św. i jakie są jej owoce?

Zanim powiemy o Mszach św. gregoriańskich, najpierw zastanówmy się czym jest Msza św. Św. Franciszek Salezy wyrażał to krótko: „Msza św. mieści w sobie całą głębię miłości Bożej ku nam”. Może nie umieją tego wyrazić słowami katolicy, ale czują, że Msza św. jest czymś niepojętym, niezgłębionym, że podczas Mszy św. człowiek syci się nieogarnioną mocą Bożą i wychodzą z kościoła umocnieni na duchu. Bo tak rzeczywiście jest. Z niewyczerpanego skarbca zbawczych zasług Chrystusowych, Jego męki, śmierci i zmartwychwstania łaskami obdarzeni są wszyscy, którzy mają jakiś związek z Mszą św.: zamawiający, kapłan celebrujący, wszyscy uczestnicy i ta osoba, w której intencji jest sprawowana Najświętsza Ofiara. Kapłan wyprasza dla siebie siłę i zdrowie do dalszej pracy, sprawiedliwym pomoc do wytrwania w dobrym, grzesznikom przebaczanie, a duszom w czyśćcu ochłodę.

czytaj więcej

Kościół znając wartość Mszy św. zobowiązuje wiernych do uczestnictwa w Eucharystii. Mówi o tym pierwsze przykazanie kościelne: „W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy św. i powstrzymywać się od prac niekoniecznych”. Jest to objaśnienie trzeciego Przykazania Bożego: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. Najlepszym i najważniejszym sposobem uczczenia tego dnia jest udział we Mszy św.

Msza św. jest nieocenionym darem jaki pozostawił nam nasz Zbawiciel. On sam bowiem ofiaruje się za swoich wyznawców, spełnia się obietnica Wieczernika – żywy Jezus staje się obecnym na ołtarzu, uobecnia się ofiara Jezusa Chrystusa – Jego śmierci i zmartwychwstania. Tu dusze ludzkie się nawracają, tu dzieją się mistyczne przemiany wewnętrzne, podczas Mszy św. niejeden porzuca okazję do grzechu, lub ochotnie bierze na siebie krzyż życia codziennego. Tu nabiera się miłości bliźniego i miłosierdzia dla drugich.
Św. Jan Paweł II napisał w Encyklice: „Eucharystia, to wielka tajemnica! Tajemnica, która trzeba przede wszystkim dobrze celebrować. Trzeba, aby Msza św. zajmowała centralne miejsce w życiu chrześcijan i aby każda wspólnota dokładała wszelkich starań dla jej uroczystego celebrowania…”

Co Kościół uczy o Czyśćcu?

Dlaczego wielu ludzi boi się zmarłego? Dlaczego niechętnie rozmawiamy o śmierci? Przecież to rzeczywistość, która dotknie każdego z nas. Jeżeli w życiu spodziewamy się czegoś trudnego, to staramy się na to wydarzenie przygotować. Śmierć kogoś bliskiego jest czymś bolesnym, ale jednocześnie to wspaniała lekcja pogłębionej refleksji o życiu, o wieczności. Mamy doskonałą okazję, aby zastanawiać się nad tajemnicą życia wiecznego, a także podjąć refleksje nad odpowiedzialnością przed Bogiem za własne postępowanie. Do śmierci trzeba się dobrze przygotować. Czyściec zmarłych jest dla nas wspaniałą katechezą.

Katechizm Kościoła Katolickiego uczy: „Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba. To końcowe oczyszczenie wybranych… Kościół nazywa czyśćcem.”

Wierząc i wiedząc, że tyle dusz pokutuje w czyśćcu za swe winy doczesne, miłość chrześcijańska nakazuje przyjść im z pomocą. „Byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”- mówi Chrystus. Dusze w czyśćcu są w „więzieniu” i nie mogą same sobie pomóc. „Modlić się za żywych i umarłych” – uczynek miłosierny względem duszy. Stać nas na heroiczne dzieła miłości, lecz największym heroizmem jest dawanie jałmużny biednym duszom czyśćcowym. Pan Jezus pyta: „cóż z tego człowiekowi, choćby cały świat zyskał, a na duszy szkodę poniósł?” Zabiegamy o doczesne sprawy w sposób nie zawsze uczciwy i szlachetny. Świadomi jesteśmy własnych grzechów. Zmarli również popełniali błędy. Czujemy, że pokutują w czyśćcu za swoje głupie decyzje i czyny. „Przed najświętszym Bogiem nikt nie jest bez winy”. Pragnieniem ludzi, których bliscy zakończyli życie ziemskie, jest przyjść im z pomocą, by przynieść im ulgę i otworzyć niebo.

W jaki sposób pomagać duszom w Czyśćcu?

Zmarli oczekują naszej pomocy. Z naszej strony może to być, jeśli mamy intencję ofiarowania za zmarłych: gorliwe spełnianie swoich obowiązków; cierpliwe znoszenie niedogodności życiowych; czyny miłości i miłosierdzia skierowane na bliźnich będących w potrzebie; można ofiarować przebaczenie względem tych, którzy nas krzywdzą; a w wymiarze duchowym to modlitwa, zyskiwanie odpustów, udział w nabożeństwie za dusze zmarłych (np. procesja na cmentarz, wypominki…), ofiarowanie Mszy św. Nasze czyny i akty miłości, ofiara i poświęcenie, modlitwy są niedoskonałe i słabe, bo ludzkie. Oglądamy się więc za najlepszą modlitwą i ofiarą, jest nią Msza św., bo to przecież sam Chrystus Bóg-Człowiek, ofiaruje się za wszystkie grzechy ludzkości.

Dlaczego Msze św. gregoriańskie?

Trzydzieści Mszy Świętych, nieprzerwanie odprawianych za dusze zmarłych, nazywamy Mszami gregoriańskimi.
Początek tej pobożnej praktyki, sięga czasów św. Grzegorza I. W Dialogach opowiada ten święty i wielki papież z własnego doświadczenia następującą historię.
W klasztorze św. Andrzeja w Rzymie, znaleziono u ciężko chorego zakonnika Justyna trzy złote dukaty, które on bez pozwolenia (co było przeciwne regule i ślubowi ubóstwa), u siebie przechowywał. Św. Grzegorz, wówczas będący opatem tego klasztoru, aby choremu dać poznać ciężkość przewinienia, a zarazem chcąc pokazać odstraszający przykład współbraciom zakonnym, zakazał wszystkim Justyna odwiedzać.

Po śmierci kazał go pochować, nie w grobach klasztornych, ale na śmietnisku i owe trzy dukaty złote do grobu z nim wrzucić.

Gdy tedy zakonnik ów czuł się bliskim śmierci i chciał się polecić braciom w modlitwie, dziwił się, że do niego oni nie przychodzą. Wówczas jego rodzony brat Kopiozus, także zakonnik, odpowiedział mu, jak bracia się nim brzydzą z powodu przestępstwa przeciw ubóstwu.

Ogromny żal okazał Justus za swój grzech i w wielkiej pokucie serca życie zakończył, po odprawieniu dobrej spowiedzi i przyjęciu świętych sakramentów. Pochowany jednak został tak, jak św. Grzegorz rozkazał. Kara ta była znana zmarłemu (bo o rozkazie św. Grzegorza wiedział) i stała się pobudką do szczerego żalu. Pozostałych zakonników pobudziła do odnowienia się w gorliwości w zachowaniu ślubu. Każdy z nich, co tylko uważał za niepotrzebne, odnosił do przełożonego, a nawet potrzebnych rzeczy chętnie się pozbawiali.

Dalej św. Grzegorz wspomina: „Gdy po śmierci Justyna upłynęło dni trzydzieści, począłem się litować nad zmarłym bratem, a rozważając jego straszne męki czyśćcowe, wezwałem Precioza, przełożonego tego klasztoru i smutny rzekłem: Długo już brat nasz męczy się w ogniu; powinniśmy mu litość okazać i co możemy dopomóc, aby był wybawiony. Idź więc i przestrzegaj, aby od dnia dzisiejszego przez dni trzydzieści, bez przerwy, Msze św. byty za niego ofiarowane”.

On też zaraz odszedł i rozkazu usłuchał. Gdyśmy zaś czym innym byli zajęci, i dni mijających nie ra-chowali, tenże brat zmarły nocy pewnej pokazał się w widzeniu bratu swemu Kopiozowi. Ten ujrzawszy go zapytał się: „Cóż bracie, jak się masz?”

Na co tenże odpowiedział: „Dotąd źle się miałem, lecz już teraz mam się dobrze, ponieważ dzisiaj do wspólności z Bogiem przyjęty zostałem”. Kopiozus za dnia braciom to oznajmił. Zakonnicy uważnie obliczyli dni – okazało się, że właśnie w tym dniu odprawiono za niego trzydziestą Mszę Świętą.

Dialogi św. Grzegorza były bardzo popularne w wiekach średnich w klasztorach, więc i ta opisana pobożna praktyka rozpowszechniła się. Uważano za wielką pomoc dla zmarłych odprawienie bez przerwy trzydzieści Mszy Świętych, zwanych odtąd Mszami św. Grzegorza lub gregoriańskimi. Papież Benedykt XIV nazwał tę praktykę „nader dawną i pobożną praktyką”.

Tak więc na tę praktykę pobożną zapatruje się Kościół, taka jest jego nauka. Ta wiara w skuteczność Mszy Świętych gregoriańskich przechowała się do dnia dzisiejszego w Kościele. Kongregacja Soboru w 1967 r. wyjaśniła, że Msze św. gregoriańskie zachowują te owoce wstawiennicze, jakie przyznawała im praktyka Kościoła i pobożność wiernych. To powinno nas skłonić do korzystania z niej.

Msze św. gregoriańskie nie mogą być odprawiane za żyjących.

Opracował ks. Stanisław Góral

pokaż mniej